Uwielbiałam moją pracę. W tym czasie praktycznie żyłam w pracy – Klinika, zajęcia ze studentami, wielogodzinne operacje, dyżury w pogotowiu – ciągła walka na granicy życia i śmierci.

To niesamowite jak medycyna akademicka jest w stanie uratować, wręcz przywrócić ludzkie życie.

Ale co się dzieje z pacjentami po wypisaniu do domu? Po wizycie pogotowia? Po wyjściu z gabinetu?          Coraz częściej spotykałam się z tym, że byli oni praktycznie pozostawieni sami sobie.            Codzienność z bólem, biegunką, pieczeniem, zmęczeniem… oprócz tabletek maskujących objawy brakowało pomysłów jak pomóc w chorobach przewlekłych. Nie dawało mi to spokoju …

I wtedy poznałam mikrobiom.

To była miłość od pierwszego wejrzenia. Tak dużo zależy od tego co dzieje się środku. Spędziłam wiele lat sprawdzając najnowsze doniesienia  –  wiadomo, zdrowy mikrobiom to nie jest recepta na wszystko, ale w wielu chorobach ma decydujące znaczenie.

Wtedy zdecydowałam się rzucić dotychczasową ścieżkę zawodową i skupiłam się na bezpośredniej pracy z pacjentem.

Dzięki mojej wiedzy i specjalistycznym, indywidualnie dobranym badaniom mogę szukać przyczyny a nie tyko leczyć objawy choroby!